niedziela, 29 grudnia 2013
Rudeles 23, Hiszpania 2011
Ostry, kwaskowy zapach nie od razu zachęca do spróbowania tego trunku. W smaku wino to jest cierpkie i należy napisać, iż ten głęboko aroniowy smak długo utrzymuje się w ustach. Trochę nam zajęło zanim podjęliśmy się oceny tego wina, ale uważamy, iż jest to raczej wino dla koneserów win wytrawnych, ostrych, o bardzo wyrazistym smaku i aromacie. Nie dla początkujących amatorów, którzy po spotkaniu z Rudeles mogliby na jakiś czas zrezygnować z wytrawnych win hiszpańskich.
Mielżyński, cena: prezent świąteczny
Zisola, Sycylia 2011
Wybaczcie brak zdjęcia, ale gdzieś nam się zawieruszyło, a butelka wylądowała już na osiedlowym śmietniku, więc żeby nie robić problemu osobie, która by się na nie jednak skusiła zamieściliśmy adres internetowy producenta, dzięki któremu każdy chętny będzie mógł zobaczyć etykietę i kształt butelki, która zawiera ten pyszny trunek.
Wino czerwone, trochę kwaskowe, które według producenta leżało 10 miesięcy w dębowej beczce. Dość ciężkie i szczerze powiedziawszy potrzeba mu kilka minut "oddychania" przed spróbowaniem, albowiem jego temperament, jeśli mówimy o walorach zapachowych, jest dość ostry w odbiorze, choć nie odpychający. Wino z dużym bukietem smakowym i znaczną cierpkością, ale warto go spróbować z racji jego sycylijskiego charakteru.
www.mazzei.it/eng_511/
Mielżyński, cena: prezent świąteczny
Sautiago Ruling, 2012, Hiszpania
Białe, wytrawne wino, dobre do kurczaka i ryb. Lekkie i owocowe (morele?), dość młode, ale ciekawe w smaku. Daliśmy mu szansę i nie pożałowaliśmy.
Mielżyński, cena: prezent świąteczny
Hallel, Izrael
Kolejne wino z Izraela, tym razem czerwone półsłodkie, które potrafiłoby skonwertować niejednego antysyjonistę. Pomimo, że na etykiecie było napisane, że jest to wino półsłodkie, to my raczej uważamy, iż jest ono wybitnie słodkie. Ja bym podała to wino jako "deser" po obiedzie. Wino naprawdę dobre, ale tego dnia nie przypadło nam do gustu.
Wino posiada bardzo interesujący i innowacyjny system zamykania.
Piotr i Paweł, cena: 31,99 zł.
Liebfraumilch, Niemcy
Nie bez szczerego zadowolenia kolejny już raz sięgneliśmy po produkt winiarni Johannes Egberts. Trunki tego producenta mają dobry stosunek ceny do jakości, i świetnie komponują się z potrawami z białych mięs oraz z makaronem. Liebfraumilch to smaczne, białe, orzeźwiające, lekkie wino o posmaku świeżych owoców cytrusowych, na którym do tej pory jeszcze nigdy się nie zawiedliśmy.
Piotr i Paweł, cena: >15 zł
Monteverdi, Włochy
O fragolino słyszeliśmy już dość sporo, ale nie mieliśmy nigdy okazji go spróbować. Tak naprawdę jest to lekko gazowany napój winny (poziomkowy), o bardzo ciekawym smaku, w którym decydujące role odgrywają nuty truskawkowo-poziomkowe, bez najmniejszego cienia goryczki.
Jeśli chcielibyście go spróbować, to podobno jest ono dostępne w kilku restauracjach w Warszawie serwujących kuchnię włoską.
Sprowadzone z Włoch przez moją znajomą, cena 30 zł.
Conegliano Valdobbiadene Prosecco 2012, Włochy
Włoskie białe, wytrawne, niezwykle orzeźwiające, lekkie wino musujące, o posmaku słodkiej gruszki. Osobiście piłam kiedyś dobrego drinka z tym trunkiem (sprizer: do prosseco dodajesz plaster pomarańczy i wodę z saturatora), i od tamtej pory uważam, iż jest to idealny drink na gorące wieczory. Dobre jest też bez żadnych dodatków, prosto z butelki.
Cena: ~£6. Lidl
Côtes Du Rhône oraz Beaujoais-villa primeur 2013, Francja
Jeśli nigdy nie mieliście okazji posmakować beaujolais, to my się z tego grona w tym roku wyłamaliśmy i skorzystaliśmy z okazji, która całkiem przypadkowo nadarzyła się w Londynie, gdzie to za śmieszne pieniądze (nie więcej niż £4 za butelkę) mogliśmy przetestować na naszych kubkach smakowych młodego francuskiego wina. Jak na pierwszy raz smak można określić jako zaskakujący, delikatny, delikatnie cierpki, świeży i winogronowy, albowiem wina te nie miały jeszcze czasu nabrać innych walorów smakowych, co jest jednym z ich najważniejszych atutów. Świetnie do nich pasowała szynka presciutto crudo cremona.
Słyszałam opinie, że prawdziwy Francuz beaujoulais nie wypije, ponieważ wino to należy do tych z najniższej półki. Dla mnie jednak było dobre, bez przesadnej cierpkości w smaku, jaki ma większość wina czerwonych i ma to swój urok.
Joostenberg, 2011, Afryka Południowa
Pierwszym spostrzeżeniem jest bardzo długi korek, którego pokonanie zajęło nam dłuższą chwilę, ale było tego warte, ponieważ walory smakowe tego trunku nie jednego już powaliły na kolana. W smaku tego wina czuć niesamowitą słodycz moreli i brzoskwiń, która to czyni z niego doskonały przykład wina deserowego, o pięknej przezroczysto-słomkowej barwie. Jest to jedno z lepszych win słodkich, jakie do tej pory piliśmy.
Cena: ~87 zł za dwie butelki z przesyłką, vinodnia.pl
Rioja Monte Haro 2010
Wino obiadowe, w miarę smaczne, choć nie umywa się do Rioj, które próbowałem i przywiozłem z Madrytu (zupełnie inna liga). Na początku czuć wyraźnie smak drewnianej beczki, który jest bardzo wyraźny, choć według producenta trunek ten fermentował w nich tylko 9 dni. Wino jest mieszanką kilku innych win, ale trzeba przyznać, iż jego 13% potrafi umilić wieczór.
Cana: wybaczcie, ale zgubiłem rachunek, choć mogę Was zapewnić, iż nie było to więcej niż 30 zł, Piotr i Paweł
Nero D'Avola, Sycylia 2011
Wino Nero D'Avola dostaliśmy w prezencie, więc trudno byłoby powiedzieć, ile kosztuje, ale przybliżymy Wam, ile jest warte. Jest to wino czerwone, wytrawne ze zbyt wyczuwalną ostrością garbników. Jego posmak można by porównać do tego, jaki ma się po zjedzeniu dużej garści aronii. Czegoś mu brakowało do doskonałości, ale cóż to mogło być, to mógłby nam i Wam odpowiedzieć tylko sommelier z długim stażem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)